Ślub cywilny i przyjęcie w stylu industrialnym
Ciężko ten dzień opisać słowami, minął bardzo szybko i był kalejdoskopem najróżniejszych emocji, wrażeń i kolorów: spokojno-gorączkowych przygotowań, ślubu pełnego łez szczęścia i wzruszenia – i przyjęcia, które ciężko będzie zapomnieć.
W zasadzie Agacie i Tomkowi prawie wszystko wyszło niekonwencjonalnie, nawet przygotowania, bo w ubieraniu Tomka musiały uczestniczyć cztery osoby, latarka i nóż do tapet :D
Na samo przyjęcie zabrali nas do niezwykłego miejsca będącego połączeniem sporych obszarów zieleni, romantycznych światełek, drewnianych zdobień, dzikiego oświetlenia z laserami i nietypowej architektury. Jeśli kojarzycie wątek bunkrów, których zazwyczaj nie ma, to tam akurat były :)