fbpx

      Za każdym razem, gdy wracam w swoje rodzinne strony, to jestem pewna, że impreza będzie przednia a ludzie będą pozytywni, zabawni i skorzy do żartowania z samych siebie. I dokładnie tak było u Agnieszki i Marka, których poznałam częściowo z szkole średniej a częściowo na studiach. Po latach spotkaliśmy się w Warszawie i zdaliśmy sobie sprawę, że w dalszym ciągu łączy nas bardzo wiele.
      Ta współpraca to była czysta przyjemność. Miałyśmy mnóstwo śmiechu od przygotowań aż do momentu, w którym wyposażeni w cenne buteleczki ewakuowaliśmy się z rozkręcającej się imprezy :)

      Reportaż z imprezy jest spod znaku wrzosów, nieoczekiwanych łez, ciągłego śmiechu i niesamowitej mimiki Agnieszki <3 

      Udostępnij