Uwielbiam takie pary, które pozostają obojętne na trendy i wpływ osób trzecich i robią ślub po swojemu. Martyna od początku doskonale wiedziała jak chce wyglądać i jak ma wyglądać jej przyjęcie i realizowała cały plan skrupulatnie, stawiając na ponadczasową elegancję. Dzięki spokojnym przygotowaniom zyskała także tytuł najbardziej opanowanej Panny Młodej jaką widziałam w życiu. Bardzo spodobało mi się to jak wyglądają jako para z Adamem: okazując sobie czułość w niewymuszony, naturalny sposób i bardzo w tym wszystkim piękni, sprawili, że większość zdjęć wstawionych tu poświęciłam właśnie im; ich gestom i wzruszeniu.